W końcu się udało! Po 2 nieudanych próbach dostania stoiska na Pyrkonie w tym roku nareszcie je wywalczyłam (z powodu popularności tego konwentu stoiska rozchodzą się jak ciepłe bułeczki)! To był nie tylko mój stoiskowy debiut na Pyrkonie, ale, przede wszystkim, ja nigdy wcześniej nie byłam na Pyrkonie.
Słyszałam wśród wystawców legendy o tym ile to ludzi tam przyjeżdża i w końcu miałam okazję zobaczyć to na żywo. A ten rok do tego pobił kolejny rekord liczby uczestników – ponad 52.000! Konwent rozłożony jest na kilka budynków, więc, na szczęście, w hali wystawców nie było na raz dziesiątek tysięcy ludków, ale i tak dało się odczuć popularność Pyrkonu. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się sprzedać trzech pierwszych rzeczy w ciągu 10 minut od otwarcia. Ten konwent to była naprawdę ostra jazda, szczególnie w piątek i sobotę. Jeszcze nigdy nie przygotowałam tylu rzeczy! I jeszcze nigdy nie wróciłam z prawie pustą walizką 😮





Dodaj komentarz